▼
poniedziałek, 2 lutego 2015
Rocky
Mówcie co chcecie ja uwielbiam. Mogę oglądać po raz setny czy nawet tysięczny, kocham oglądać ten film. Wszystkie części widziałam wielokrotnie i przeżywam nadal tak samo. Ponad wszystko uwielbiam jak faceci rozwalają sobie gęby w tym filmie. Mordercze treningi od których aż ja przed ekranem się męczę. Wadę wymowy Stalona (z każdą częścią coraz mniejsza) zamiast być mankamentem jest jak wizytówka tej postaci. No i ta piosenka "Eye of the tiger".
Niezmiennie wykrzykuje "przywal mu", "wstawaj", mimo niezbitych dowodów że i tak skończy się tak samo. Podskakuje na kanapie ilekroć główny bohater dostaje cięgi. Na takie walki bokserskie mogła bym chodzić, nie przepychanki tylko krew i pot, takie ciosy że słychać chrzęst gnatów. Połamane nosy, zmiażdżone twarze, Rocky krzyczący po walce Aidrien, no po prostu film jest mega. Nie ważne czy aktor akurat wygrywa czy przegrywa i tak wszyscy krzyczą Rocky, nie ważne z kim walczy i tak zawsze ma zmasakrowaną twarz.
Niech każdy mówi co chce, że tandeta, że do kitu, Ja wiem swoje...
Są takie filmy do których mam sentyment, są takie filmy które nigdy się nie przejedzą bo mają swoją historie i swój klimat.
Wyczuwam dusze gangsterki :)
OdpowiedzUsuńCoś cię przeczucie myli chyba ostatnio. Ale jak się wkurzę to potrafię mieć wzrok jak głodny tygrys a cios jak sam Rocky :)
UsuńSkoro mowie ze wyczuwam dusze gangsterki to wyczuwam, czy zrozumiala mnie? :)
OdpowiedzUsuńNie oglądam nałogowo Rocky'ego, ale też bardzo lubię te filmy.
OdpowiedzUsuńZ kilku powodów. Raz, że bardzo lubię oglądać boks i nieraz zarywam noce. Dwa, że film jest autentyczny, bo Stallone trenował amatorsko boks. Trzy, że pokazuje niesamowitą motywację i wolę walki. W ostatniej części Stallone ma koło 60-tki, a wygląda lepiej niż wielu dwudziestolatków.
Pozdrawiam:)
Popieram zdanie o ostatniej części. I było to dla mnie miłe zaskoczenie że ostatnia część nakręcona po tak wielu latach od pierwszej ma podobny klimat.
Usuń