Obserwuje, słucham, badam... Spoglądam na życie...
I wiecie co?
Od tego całego patrzenia, rzygać się chce. Co rusz to nowa afera, która nakręca kolejną. Ludzie co z wami? Posiadamy rozum (ponoć) a zmierzamy gdzieś, gdzie czeka nas tylko dół i porażka. Przejmujemy się rzeczami na które nie mamy najmniejszego wpływu, chcemy wszystko tu i teraz, nie dając przy tym nic od siebie.
*
Młoda para oczekuje dziecka, niby się starają ale coś nie styka tak jak powinno. Ona ma humory, On ma doła. Dwoje ludzi bliskich sobie, a tworzą problemy na skalę końca świata. Ona chce tu i teraz domu ciepła i bezproblemowego życia. On się stara, czasami nie nadąża za oczekiwaniami. Bum i po sprawie bo mamy różnice poglądów. To nic że przed chwilą chcieliśmy być rodziną, była miłość i namiętność. Tak bo po co dać coś z siebie. Oczywiście jestem zadania że powinniśmy być wierni sobie, przede wszystkim, realizować swoje poglądy na życie i jeśli coś nam nie pasuje, powiedzieć Stop i iść w innym kierunku. Jednak wdrażajmy w swoje życie także programy naprawcze. Jeśli coś się psuje, coś nawala, bądźmy dorośli. Złapmy byka za rogi i stawmy mu czoło. Jeśli to nic nie da, jeśli życie pokarze że to nie to, po prostu czas iść inną drogą.
*
Kiedyś powiedziałam że życie to suma naszych wyborów. I tak jest. Każda decyzja kiedyś przyniesie jakiś efekt. Jeśli nie dziś to jutro. Musimy tylko to nasze życie brać z lekkim przymrużeniem oka. Nie dawać się ponosić emocjom, oddychać głęboko i cieszyć się chwilą. Życie nie jest pasmem
sukcesów. No nie jest i nikt takiego, idealnego życia nie ma. Wszystko budujemy małymi krokami, ważne żeby te kroki dawać nadal do przodu. Nie chować głowy w piasek, nie zamykać się na innych, bo zagościła u nas porażka. Codziennie uciesz się z czegoś, co jest dobre w twoim życiu. A wierz mi choćbyś twierdził, że masz najgorsze życie, to na pewno masz powody do radości. Ważne jest, chcieć je zobaczyć.
Jesteśmy takim gatunkiem co lubi się zamartwiać. Tylko po co? Po co wałkować jakieś żale, ból, troski. Po co nawracać, wspominać i rozdrapywać. Stało się, słowa padły. Nie lepiej przejść do kolejnego lvl. Czas naprawiać, uśmiechnąć się i iść dalej. Oczywiście, to nie jest łatwe. Życie takie jest, pełne nierówności, raz na powierzchni a raz w dole. Jeśli jednak już upadamy to nie leżmy jak te cioły tylko się podnośmy.
Jako człowiek rozumny (zaznaczam ponoć) wiesz co dla ciebie dobre. Wiesz czego chcesz i co daje ci radość. Po co ci rady innych? To twoje życie. Zrób z nim co chcesz. A osoby, które tak pięknie ci doradzają, jakie mają życie? Spójrz... Czy uważasz że te ich rady, stosują w praktyce. Nikt tak naprawdę Cię nie zna, nie wie co czujesz. Bądź więc człowieku odważny, nie czekaj aż ktoś zdecyduje za ciebie, nie czekaj aż czas zrobi swoje, walcz. Bierz z życia garściami, dław się powietrzem, ryzykuj. Nie stać cię ta tyle odwagi?
To siedź i patrz ja żyją inni. Płacz i umartwiaj się. Bo jeśli sam się nie uratujesz nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Niby piszesz oczywiste oczywistości, ale czasem trudno się odważyć. Ta pierwsza decyzja by ruszyć z miejsca jest najtrudniejsza. Potem jest już z górki. Wiem coś o tym!
OdpowiedzUsuńNiby to takie oczywiste, może dla mnie czy dla ciebie. Niestety dla wielu to zamartwianie się jest tylko oczywiste, czy wypada, co by było gdyby. Nawet jeśli podejmie się złą decyzję, to świat się nie zawali, będą inne decyzje, inne dylematy.
OdpowiedzUsuń