Macie zapewne gdzieś w swoim otoczeniu jakieś Kryśki czy Iwonki co tworzą wizualizację swojego idealnego ja. Siedzi taka i opowiada jakie to ma idealne życie, mąż na mega stanowisku, czuły ii troskliwy z fallusem minimum 20 cm, na to wszystko ona zarabia miliony, zna wszystkich a dzieci nauczyły się pisać i czytać w wieku 2 lat. Opowiada o tych wszystkich prze cudownościach z jej życia, super wakacjach, towarzystwa gwiazd telewizji i romansów z młodymi Latynosami (którzy oczywiście posiadają członki większe od jej męża).
A ty co? Jeśli tak naprawdę nie do końca znasz te Kryśkę czy Iwonkę, zazdrość jej tego hollywoodzkiego stylu życia. Słuchaj i zaciskaj poślady z zazdrości bo nie dorastasz jej do pięt. Sytuacja jest jednak inna gdy wiesz że jej mąż to parobas w podrzędnej firmie, z penisem poniżej przeciętnej, którego osobiście widziałaś i osobiście nie porwał cię z nim sex, który mieliście na studiach. Wiesz o jej kiepskim życiu i pożyciu, o dzieciach potworach jak i twoje, i o nudnie zwyczajnym Kryśki życiu.
Historia jej życia rozrasta się do mega rozmiarów. Tylko po co, po co tworzyć wyimaginowany świat, jakąś nową rzeczywistość na potrzeby ludu. Po co żyć, życiem wymyślonym. Czy ludzie tworząc takie opowiastki dogadzają bardziej sobie czy bardziej zależy im na dopieprzeniu innym, jesteś nieudacznikiem i zachwycaj się mną. Wiadomo nie od dziś że życie to wyścig szczurów, żeby coś mieć musisz zapieprzać jak mały ciągnik. Kiedy życie nie toczy się po myśli owej Kryśki, tworzy ona swój super świat, świat który posiada tylko ochy i achy i opowiada o tym świecie wszystkim. Tworzy taka osoba, nowe wątki i zakręty w swej historii, rozbudowuje do skali epopei, tylko co dalej. Człowiek powinien żyć swoim życiem, nie tworem który powstał na potrzeby publiczności. Życie takiej osoby prawdopodobnie kończy się na tej historyjce, nie rozwija się i nie dąży do rozwoju. Ważne są dla niej tylko opinie innych a prawdziwe życie gaśnie w oznakach depresji.
Siedzisz i słuchasz... Pytanie, co zrobisz? Wysłuchasz i zapomnisz a niech ma, niech sobie pogada, co mi tam. A może wyprowadzisz koleżankę z błędu, dając jej do zrozumienia że wiesz o niej więcej niż jej się wydaje?
Pisałam niedawno o tym na swoim blogu i zgadzam się z Tobą absolutnie. Często przed innymi udajemy i opisujemy życie jakie chcielibyśmy jakie by było, a jakie nijak ma się do rzeczywistości. :-) Przykre bardzo. Bardzo ciekawie tu u Ciebie, miło się czyta! :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100%. Zainspirowałaś mnie do napisania posta o kłamstwach i idealizacji siebie samego :)
OdpowiedzUsuńhttp://wmymswieciewitam.blogspot.com/
Faktycznie jest trochę tak, że jeżeli ten wyimaginowany świat ktoś sobie stworzy to prawdopodobnie stanie w miejscu, bo zacznie tym światem żyć... ale niektórzy nie potrafią żyć bez kłamstw, a często zwyczajnie po pewnym czasie zaczynają w te swoje kłamstwa wierzyć i wszystko jest fajnie dopóki, ktoś tej bańki nie przebije...
OdpowiedzUsuńwww.kolorowypingwin.pl
Świetny blog, zapraszam do siebie jestem tutaj nowa. Miłego dnia;)
OdpowiedzUsuńNie no takie wymyślanie swojego życia jest przecież fajne, co Ty gadasz Aniu. No ja na przykład to sobie kupiłam Murzyna i mam go w klatce, mam też pedofila w piwnicy i homoseksualistę bo oni są teraz w modzie. No i ogólnie sobie ich mam no i ten. I fajnie jest. I mam też firmę. Ja to w ogóle wymyśliłam coś takiego jak Polska. Ja założyłam i ja ten. I ja to sobie wszystko mam i psa mam. I mam na imię Gosia. No i co Ty mówisz, że to złe jest. Spróbuj - uzależnisz się. Mówię Ci. A zabawa gwarantowana. :D
OdpowiedzUsuńI ten, chyba muszę spróbować. Mówisz pedofil i homo w piwnicy a co oni tam robią?
UsuńCzasem marzenia i pragnienia są tak silne, że zaczynamy fantazjować i robić wszystko łącznie z gadaniem, by było tak jak tego chcemy. Zaczynamy tak wkręcać sobie i innym, że wszystko jest po naszej myśli, że aż sami zaczynamy w to wierzyć.
OdpowiedzUsuńPrawda nie zawsze jest dobra....czasem może zabić. Nie zawsze należy wybudzać ludzi z ich snu w którym żyją i są szczęśliwi. Czasem takie przebudzenie może pchnąć ich w kierunku samobójstwa ....Jestem osobą która wymyśliła sobie życie a co sobie wymyśliłam w to wierzyłam. Ja nie kłamałam ja tworzyłam swój matriks, w którym byłam szczęśliwa, w którym miałam kochającą się rodzinę i męża, byłam tam cudowną żoną i matką. Wierzyłam w to co sobie wkręciłam. Bardzo ostrożnie trzeba obchodzić się z ludźmi, którzy piszą bajki o swoim życiu. Trzeba wiedzieć, że czasem bierze się to z tego że jako dzieci nie mile fajnych rodziców, fajnego domu i w ogóle nie mieli nic fajnego......
czasami zastanwiam się po co te kłamstwa? one nic nie zmieniają, poza tym, ze takiego kłamce omija sie łukiem, bo jeśli chodzi o bajki, sama wolę wybierać ...:P:D .niedojrzałość ludzka jest czasami śmieszna :)
OdpowiedzUsuńTy widocznie ich nie potrzebujesz więc tobie na nic te kłamstwa ale są ludzie którzy muszą sobie stworzyć świat iluzji by jakoś żyć i odczuwać szczęście, które nie jest w zasięgu ich ręki. Niedojrzałość śmieszy tylko tych którzy jej nie rozumieją i nie wiedzą jak się rodzi
UsuńNo to pojechałaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A jak coś to czasem wpadnij do mnie tutaj: http://sekreturody.blogspot.com/