Kolejny reset. Zaniedbałam bloga, oj ja niedobra. Uwielbiam to miejsce bo jest moje, bo dzięki niemu poznałam wiele wspaniałych osób. Jak widać mimo mojej nieobecności i tak byliście blisko, blog regularnie odwiedzany i nawet nowe komentarze się pojawiały.
AnKa na usprawiedliwienie chciała by powiedzieć że była w podróży dookoła świata, lub zgubiła się w puszczy amazońskiej, lecz niestety takiej wymówki nie posiada. Cóż Anka wylogowała się do reala na dłuższą chwilę, czasami tylko społecznościówki zaszczycała swą obecnością co by całkowicie nie oderwać się od realiów dzisiejszego życia. Tak bo życie dziś to nie real, nie ploty przy kawie, nie przesiadywanie na ławce z kawką i sąsiadkami. Dziś internet rządzi światem i czy się komuś to podoba czy nie to tak jest.
Internet to kopalnia wiedzy, kilka kliknięć i masz napływ informacji. Czy to że tak piękna idea internetu obrosła błotem i syfem mnie martwi. Jakoś nie specjalnie, bo życie w internecie zaczyna przypominać całkowicie zwyczajne życie. W realnym świecie twarzy, zapachów i smaków czyli w naszym LAJFIE, mamy przyjaciół, wrogów i możemy robić wiele wspaniałych rzeczy co nie oznacza że to życie jest całkiem idealne. Życie w realu dopada nas hejtem, zbrodniami, terrorystami, pedofilami, gwałcicielami i mordercami. I gdyby internet nie obrósł swoim paskudztwem, swoimi perwersjami i patologiami, stał by się dla wielu utopią cudowności. Cóż może wtedy postanowilibyśmy zakupić, najlepsze komputery i najwygodniejsze krzesła, tylko po to by już nigdy z tej utopii nie wychodzić. Jednak mamy internet oblepiony syfem i dozujemy sobie trefy gdzie chcemy przebywać, dzielimy życie i tu i w realu.
Dla mnie bycie w sieci to frajda, prowadzenie własnego miejsca i radość z tego że jesteście ze mną. Jak widać nie jestem uzależniona całkowicie od internetu bo czasami wylogowuję się z tąd na dłużej. Uwielbiam pogaduchy, poznawanie nowych ludzi i to jest miejsce gdzie mogłam poznać wielu z was. Obiecuję poprawę i pisanie częściej, bardziej regularnie.
A jak by ktoś miał blisko do Inowrocławia i chciał wyskoczyć na jakieś spotkanie przy kawie to ja chętnie.
Jeśli internet choćby przez kilka chwil był taką utopią bez błota, to i tak szybko by przestał. Ludzie mają potrzebę tego błota i jeśli nie przyniosą go w rękach, to przynajmniej na buciorach.
OdpowiedzUsuńJa niestety chyba jestem uzależniona od Internetu... :P Jak mnie nie ma na laptopie czy tablecie, to sprawdzam wszystko na telefonie. Tłumaczę sobie, że takie czasy jednak wiem, że to marna wymówka. :D Pocieszam się jedynie, że poza światem wirtualnym nie zaniedbuję tego prawdziwego i kontakt z ludźmi mam i tu i tu. :-)
OdpowiedzUsuńZ Innowrocławia nie jestem, ale jakbyś kiedyś była w Szczecinie to ja na wypadowi na kawę nigdy nie odmówię! :-)
OdpowiedzUsuńSpoko zapamietam i na pewno skorzystam jak będzie okazja.
UsuńDla wielu internet to drugie życie. Jednak ja zdecydowanie wolę real. Człowieka nie da się zastąpić awatarem:)
OdpowiedzUsuńMega ciekawy i bardzo prawdziwy wpis. Szkoda, że mieszkam daleko, bo chętnie wybrałabym się z Tobą na kawkę ;) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNie czuje się jeszcze uzależniona ale fajnie jest wpadać do świata wirtualnego gdzie co strona to inny temat, inna dyskusja i inni ludzie....często tu dzieje się dużo więcej niż w realu ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Internet kiedyś był inny. Aktualnie przechodzi mode na hejt. aczkolwiek lubię tu przebywać, sieć to taka rzeczywistość tylko trochę inna.
OdpowiedzUsuńhttp://savemydayaleksandraklisko.blogspot.com