Współczesna kobieta... Taka piękna, taka niezależna, zaradna, taka samowystarczalna że aż straszna.
"Pamiętaj żebyś nigdy nie musiała być zależna od kogoś."
I ona to pamięta, tylko dokąd to prowadzi tak naprawdę. Do niezależności na pewno tylko czy ta niezależność da jej spełnienie, czy dzięki temu poczuje się prawdziwą kobietą. Może wręcz przeciwnie da jej to pustkę w jakiejś swerze.
Jesteśmy samowystarczalne do bólu. Gdybyśmy miały penisy i potrafiły same się zapłodnić faceci zostali by unicestwieni. Od dłuższego czasu panuje kanon na bycie lepszą od faceta w każdej dziedzinie. Rywalizujemy z nimi, chcąc ciągle im udowodnić że nie są nam potrzebni. Bo nie są... Bo same zarabiamy, dokonujemy drobnych napraw w domu (a jak z czymś nie możemy sobie poradzić to dzwonimy po fachowca, bo nas stać), same zaspokajamy swoje potrzeby i jesteśmy dumne kiedy mówimy "sama ze wszystkim sobie radzę, więc po co mi facet."
Później kładziemy się w pustym łóżku i ta duma gdzieś ulatuje. Co mi po tym że sama uszczelniłam kran i skręciłam szafkę, kiedy wolała bym patrzeć jak On to robi od czasu do czasu spoglądając na mnie. Sama zarabiam i sama za siebie płacę i nikt mi nigdy nie powie że jestem z nim dla kasy. Tylko czy nie tęsknisz, naprawdę nie tęsknisz za tym że ktoś otwiera przed tobą drzwi w restauracji i płaci za kolacje. Czy nie czujesz tęsknoty za poczuciem bezpieczeństwa które daje ci mężczyzna? Czy we współczesnym świecie okazanie słabości jest nie do przyjęcia? Czy tęsknota za bycie przez chwile bezbronną to zbrodnia? I choćby rozdzierało nas od środka to brniemy w tą popieprzoną mentalność, samowystarczalność. Bo nie będziemy kurami domowymi, nikt nam nie będzie mówił co mamy robić. I brawo, chwała nam za to.
Mam tylko poczucie że gdzieś się w tym wszystkim pogubiliśmy. Zatraciliśmy się w dążeniu do bycia we wszystkim NAJ. Wszystko zrobimy sami i nawet nie drgnie nam przy tym powieka. Nie potrafimy prosić o pomoc, a związki budujemy na stwierdzeniu że "każde z nas ma swoje pasje i swoje życie." Tylko gdzie więź, gdzie te światy niby się przeplatają. Będąc w związku nadal walczymy, które z nas jest lepsze i nadal staramy się udowodnić że jedno drugiego nie potrzebuje bo samo świetnie sobie radzi. I te związki zmierzają do upadku zanim dobrze się rozpoczną. Bo jedna ze stron w końcu poczuje się tą słabą, niepotrzebną i nie wytrzyma tempa tej gonitwy.
Sama nie wiem czy to kwestia wychowania, strachu czy głupoty. Teraz żyjemy obok siebie, nie umiemy mówić "jesteś mi potrzebny". Związki to ring. Nieustanna walka o bycie lepszym od partnera o to by wnieść do związku więcej. Tylko gdy kobieta pokazuje że jest samowystarczalna, facet przestaje się starać. Już nie biegnie ratować nas przed pająkiem bo wie że sama ochoczo rozpłaszczysz go butem, nie dokręca śrubek bo wie że jak coś ci nie pasuje to sama to naprawisz, w końcu jesteś taka doskonała i tak świetnie sobie ze wszystkim radzisz. Przestaje cię przytulać i nie ociera już twoich łez, bo ty już nie okazujesz już słabości, jesteś najsilniejsza. Wierz mi on końcu poczuje się że mieszka z kumplem nie z seksowną kobietą. I tak będzie cię postrzegał. Więc stajesz się kumplem, facetem z cyckami który chętnie wygina się w łuk w łóżku i nie trzeba się nim opiekować, jesteś spełnieniem marzeń. Tylko jak ty się z tym czujesz? Nadal czujesz się taka silna?
No tak... w wojnie płci przegrywają wszyscy ;)
OdpowiedzUsuńTakie historie mają miejsce może na początku związku, gdzie każdy z nas bada teren i chce kontrolować sytuacje.Gdy ludzie się już znają jak łyse konie taki numer nie przejdzie.Mogę się mylić, może dlatego,że u mnie maski dawno opadły;)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzasami dla niektórych głównym celem bycia w związku jest walka z partnerem. I to jest przykre.
UsuńPiszesz samą prawdę .. poznałem taką suczkę w Janikowie ,a teraz mieszka w Inowrocławiu ,, taka stara dziewczynka pieska ((( stara suka ))),, ..Ile złego uczyniła facetom to tylko ona sama wie ...
UsuńMasz rację, ładnie i mądrze to napisałaś - mam koleżanki, które są niezależne, samodzielne, świetnie zarabiają ale jak chcą wyjechać na weekend to nie mają z kim psa zostawić i po kilku kieliszkach wina płaczą, że po cholerę im to wszystkie jak nie dość że są same to jeszcze samotne....
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażenie, że dzisiaj przyznanie się do słabości jest uznawane za ogromną porażkę i wstyd, a to przecież zupełnie ludzkie!
OdpowiedzUsuńOsobiście myślę, że ważne jest by po prostu umieć sobie radzić samemu, nie szukać niczego na siłę, czyt. nie być sierotą. Samowystarczalność jest fajna, ale "ring" już nie. To absolutnie okropna, niedopuszczalna rzecz, nie powinno się starać zepchnąć drugiej osoby na dalszy plan, wmawiać jej że jest niepotrzebna, bo taki związek nie ma prawa się udać. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPerfekcjonizm i "bycie silną , niezależną" - to pułapka, ale o tym nie jedna się zapewne jeszcze przekona. Im jestem starsza ( mądrzejsza :) doświadczeniem ) tym bardziej jestem za równowagą we wszystkim, życiu, partnerstwie....bez udowadniania a z przyznaniem się, że NIE DAM RADY. pozdrawia :)
OdpowiedzUsuńA może faceci w dzisiejszych czasach nie chcą się starać. W wielu przypadkach nie można na nich liczyć i tak zostajemy z ręką w nocniku. Przykład jeden facet rozgrzebie i zostawi...dziurę po sobie hydraulik i wtedy wołasz drugiego fachowca "pseudo budowlaniec" kombinuje, negocjuje, że zacementuje dziurę w ścianie za tydzień i za 150 zł...ooo i co robi kobieta kupuje worek zaprawy za 10 zł i za 3 godziny po kłopocie. Życie nas zmusza do tego samców robotnych jest coraz mniej a kłopotów przybywa :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://zszafykariatydy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA co z partnerstwem czemu macie być słabsze można dążyć do rozwoju a nawet trzeba !
OdpowiedzUsuńudany związek to partnerski dbanie o drugą osobę bo każdy ma słabości. i nie zwalajmy na drugą stronę bo tak łatwiej poszukajmy w sobie wad.
Wcale nie uważam że kobiety są słabsze wręcz przeciwnie są silniejsze niż kiedykolwiek. Tylko czasami ta ich siła przerasta facetów, nie potrafią znieść tego że kobieta przesciga ich pod każdym względem. Odpuszczaja i jakoś nie specjalnie im się dziwie. Przecież związek ma dawać nam poczucie bezpieczeństwa, i jeśli głównym celem kobiety jest za wszelką cenę pokazać że tak naprawdę nie potrzebuje faceta to on w końcu odejdzie. Niestety to jest też głównie spowodowane upadkiem rodzaju męskiego, faceci tak zniewiescieli że już nie dają nam poczucia bezpieczeństwa, bo wbrew temu co mówią kobiety to one poprostu czasami pragną być zdominowane.
Usuńja wcale nie twierdzę że kobiety są słabsze, poczucie bezpieczeństwa powinna nam dawać rodzinna gdyż człowiek jest stadny. czyli partnerstwo zrozumienie potrzeb i wspólne cele. a jak facet odpuszcza czyli nie był wart tej kobiety. tak czy inaczej jest to gdybanie i powierzchowne podejścia karzy związek powinien być indywidualnie rozpatrzony bo nigdy nie jest winna jedna ze stron tylko obie a najczęściej jest brak rozmowy. więc jak chcecie się rozwijać to bardzo proszę ale tak jak jedna strona nie istniej bez drugiej więc może warto iść czasem na kompromis
UsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńWyimaginowana perfekcja jest jak wyretuszowana sexbomba, która jest płaska jak kartka w waszych bjuti magazynach. Stworzyłyście sobie ułudę i uwierzyłyście we własne kłamstwo do takiego stopnia, ze te wasze facety są równie płaskie jak te kartki w tych magazynach. Chwile pomarudzicie,że Wam źle ale nadal to opakowanie sie liczy, "bo zobacz na jej wygląd"
OdpowiedzUsuńa ten jakim autem jeździ, na kredyt ale co tam, to dobrze wygląda etc.etc.
W tym świecie nie ma wartości do póki ten świat z tymi pseudo wartościami nie zdechnie, a my i wy razem z nim.
Proponuje sobie przeczytać taka książkę "Czarodziejski ptak Ułudy" Clemente Guido i to tak włąsnie moim zdaniem wygląda to za czym goni ten świat i wy także. Ta samotnia się rozprzestrzenia i zasysa Was jak czarna dziura w kosmosie zasysa wszystko dookoła siebie.
Egoistyczny wywód mój