Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lifestyle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lifestyle. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

AUTYZM. Najlepsze co mnie w życiu spotkało...

   Pierwszy tekst o Autyzmie, napisałam 3 lata temu ( jak ktoś nie widział Autyzm. Dzieci innego Boga...). Dlaczego wracam do tego tematu?  Po pierwsze, 2 kwietnia to światowy dzień wiedzy o Autyzmie, po drugie mam codzienny kontakt z tym tematem i ta data jest mi bliska. Więc postanowiłam wrócić do tematu.

Tak mam dziecko ze spektrum autyzmu. Tak nie wstydzę się tego. 


   Pisząc tekst 3 lata temu jeszcze napędzały mnie emocje. Były to raczej te złe emocje: ból, żal, złość i gniew. Tak byłam zła, wściekła na los, na wszystkich dookoła. Chciałam krzyczeć że spotkało to mnie, że dlaczego moje dziecko, mój aniołek. Co wiedziałam wtedy?

czwartek, 25 stycznia 2018

Jak jesteś suką to masz sukowate życie. Gratuluje

Życie to podstępna suka. Tak tę sukę tworzymy sami. Sami doprowadzamy do tego że życie staje się sukowate bądź jak kto woli hujowate. Karma do nas wraca.
Ogólnie to społeczeństwo nastawione jest bardzo na NIE. Każdy kombinuje jak tu komuś dokopać, dopieprzyć choćby ripostę, choćby troszkę uprzykrzyć komuś dzień. Jesteśmy wkurwieni na cały świat, zapatrzeni we własne ja. Nasz świat kończy się na czubku własnego nosa. Pomyśl kiedy ostatnio zrobiłeś coś bezinteresownie. Kiedy robiąc coś dla kogoś zrobiłeś coś bez zastanawiania się dlaczego to robisz.


sobota, 30 grudnia 2017

Po co kobiety chodzą do klubów... (z książki, która się pisze)

   Kobiety wychodzą do klubu, nie po to by potańczyć. Jeśli tak mówią to kłamią. Kłamią innych i siebie. Kobiety to w ogóle takie stworzenia, którym ciężko jest się przyznać do wielu rzeczy nawet przed samymi sobą. To tak jak z dietami, całym tym fitnessem, bieganiem, katowaniem się wszystkim eko, bez glutenu, bez cukru, bez kazeiny, to nie jest dla siebie. Myślicie, że tyle wyrzeczeń, tortur i katuszy tylko po to by powiedzieć robię to dla siebie. Błąd, kochane błąd.


Czas powiedzieć to głośno.

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Z książki, która się pisze...

      Nadal nie mogę spać. Michał zmył się po śniadaniu. Pewnie pędził do pracy. Za oknem już dzień. Pewnie będzie upalnie. Lato jest upalne, jest dopiero połowa lipca a ja już mam dość. Cóż trzeba jakoś spożytkować ten dzień i tak nie będę spała. Szybko wzięłam prysznic, trochę się ztiuningowałam, wiek 30 lat zobowiązuje, używanie tylko maskary już nie wystarcza.


            Wsiadam do windy. Nowiutka pachnąca, wymieniona jakiś miesiąc temu. Wcześniejsza była tu zamontowana chyba 100 lat temu. Skrzeczała, piszczała, straszyła urwaniem i co najgorsze zacinała się między piętrami.

poniedziałek, 9 stycznia 2017

30+ Ale ty jesteś stara...

   Trzydziestka stułka... Może był tort i prezenty. I wszyscy mili byli tylko to jakoś nie to. Co cię tak smuci? Przecież to nie kurwa znaczek senior. Przecież każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Co ty myślisz że teraz to już trumna i piach. W lustrze tylko zmarszczki i cellulit. No to się nieźle mylisz.


Teraz dopiero jesteś laską.

Tak, tak przybyło ci na liczniku ale to nawet +10 do urody. Co ty wiedziałaś o makijażu jak miałaś 20 lat, że niby różowy cień i niebieski tusz do siebie pasują. Spójrz na zdjęcia z przed kilku lat to ty się tak malowałaś czy stylistka była z PGR-u. Prawda jest taka że teraz potrafisz zrobić sobie taki makijaż, którego nie jedna gwiazda mogła by ci pozazdrościć. Wiadomo co uwydatnić a co ukryć. Więc lvl makijażystka masz zaliczony. Zresztą co tu dużo pisać stylistkę pewnie też już opanowałaś i nie wciskasz się w za ciasne ciuchy, za szerokie spodnie i nie nosisz bluzy brata. To jest twój czas znasz siebie, i swoje defekty wizualne, w końcu przeżyłaś ze sobą 30 lat. Teraz wyglądasz extra.

Masz więcej oleju w głowie.

O czym wcześniej rozmawiałaś z facetami? No ja kurwa nie pamiętam. Intelektem i wiedzą jakoś nie specjalnie chyba błyszczałam. No chyba że z jakiejś przedsiębiorczości czy rachunkowości bo akurat w tym czasie w tym siedziałam. Ale proszę jakiego 20 latka takie tematy interesują. Teraz to mogę gadać o czym chcesz. Samochody, nie problem. Mój mechanik od 10 lat skutecznie mnie uświadamia, która lampka co oznacza (i już wiem że nie mam w zbiorniku dżina, bo to nie lampa Aladyna), co piszczy i co stuka, co ma ile koni i co znaczy diesel. Sport, spoko. Boks, piłka, MMA mam męża i syna muszę się znać. Przez tyle lat zbierałyśmy nieograniczoną wiedzę że teraz 20 latki tylko patrzą z podziwem jak gadasz z facetami na imprezach. Z kąd ty to wszystko wiesz. Wiesz bo miałaś czas się dowiedzieć przez te wszystkie lata.

Sex.

Co ty wiedziałaś kiedyś o sexie. Chyba tylko to co powiedziało ci Brawo. Przypomnij sobie swe nieporadne początki w których jakoś orgazm nie występował nagminnie. No co innego teraz. Teraz to ty wiesz jak używać ciała. Wiesz co cię jara i jak pokierować rozwojem sytuacji dla własnej satysfakcji. Teraz łatwiej ci o orgazm i już nie czujesz tego skrępowania.

Masz pasje.

Dobrnęłaś do momentu w swoim życiu, który często stabilizuje nasze relacje z otoczeniem i światem. Teraz już imprezy nie są number 1. Teraz wiesz że o swoje pasje trzeba dbać. Tak rozwijasz się i wiesz co chcesz w życiu robić. Dajesz z siebie wszystko. Bo potrafisz już planować (zwłaszcza jak posiadasz potomstwo), organizować i znaleźć czas dla siebie. Realizujesz plany które kiedyś odkładałaś bo masz jeszcze czas, jeszcze zdążysz. Im starsze jesteśmy tym mamy większe poczucie własnej wartości i potrafimy domagać się własnego szczęścia.

Tak więc kobietki moje. Jeśli macie 30+ bo wierzcie mi to wasz czas. Teraz możecie wszystko. Jesteście mega sex bombami z ambicją i wiedzą. Świat należy do was. Może jednak któraś cofnęła by się do wcześniejszych lat?

wtorek, 26 kwietnia 2016

Mówisz że nie dam rady? No to, kurwa PATRZ.

Obserwuje, słucham, badam... Spoglądam na życie... 
I wiecie co?

Od tego całego patrzenia, rzygać się chce. Co rusz to nowa afera, która nakręca kolejną. Ludzie co z wami? Posiadamy rozum (ponoć) a zmierzamy gdzieś, gdzie czeka nas tylko dół i porażka. Przejmujemy się rzeczami na które nie mamy najmniejszego wpływu, chcemy wszystko tu i teraz, nie dając przy tym nic od siebie.

*
Młoda para oczekuje dziecka, niby się starają ale coś nie styka tak jak powinno. Ona ma humory, On ma doła. Dwoje ludzi bliskich sobie, a tworzą problemy na skalę końca świata. Ona chce tu i teraz domu ciepła i bezproblemowego życia. On się stara, czasami nie nadąża za oczekiwaniami. Bum i po sprawie bo mamy różnice poglądów. To nic że przed chwilą chcieliśmy być rodziną, była miłość i namiętność. Tak bo po co dać coś z siebie. Oczywiście jestem zadania że powinniśmy być wierni sobie, przede wszystkim, realizować swoje poglądy na życie i jeśli coś nam nie pasuje, powiedzieć Stop i iść w innym kierunku. Jednak wdrażajmy w swoje życie także programy naprawcze. Jeśli coś się psuje, coś nawala, bądźmy dorośli. Złapmy byka za rogi i stawmy mu czoło. Jeśli to nic nie da, jeśli życie pokarze że to nie to, po prostu czas iść inną drogą.
*
Kiedyś powiedziałam że życie to suma naszych wyborów. I tak jest. Każda decyzja kiedyś przyniesie jakiś efekt. Jeśli nie dziś to jutro. Musimy tylko to nasze życie brać z lekkim przymrużeniem oka. Nie dawać się ponosić emocjom, oddychać głęboko i cieszyć się chwilą. Życie nie jest pasmem

piątek, 22 kwietnia 2016

Mam w Dupie co myślisz...

Cześć, jestem Anka...
I ogólnie mam w dupie co ludzie o mnie myślą.


Bo ludzie, to tylko ludzie i mają prawo do własnych poglądów. Mają prawo myśleć co chcą i robić co uważają za słuszne. Każdy jednak w swoim życiu powinien dobrnąć do momentu w którym zda sobie sprawę że zdanie innych na nasz temat nie ma większego znaczenia. 

"Bo co ludzie pomyślą."

Pomyślą to co chcą i ty nie masz na to żadnego wpływu. Chcesz uszczęśliwiać na siłę cały świat, czy siebie? Jeśli to pierwsze to wypieprzaj z stąd bo nie mamy o czym rozmawiać. Uszczęśliwiać to możesz swoje dzieci zabierając je do zoo a nie sąsiadkę, która ma cie za skończoną idiotkę. 

Pomyśl ilu ludzi tak naprawdę Cię zna. Myślisz ... I jak ?
W moim przypadku jest ich raptem 2 może 3. Są to osoby, które mnie znają pod każdym względem. Znają moje tajemnice, te o których się nie mówi i nadal są ze mną bo to akceptują. Są to osoby, które wiedzą jak myślę, co myślę i co jest pod pokrywą wierzchnią. Tak z ich zdaniem się liczę. Oni są ważni i obchodzi mnie to co oni o mnie myślą bo są ważni. 

Mam kumpelę, taką co przejmuje się dosłownie wszystkim. Nie ubierze się w to bo może jakiś przechodzień w myślach by ją skrytykował, nie powie tego bo jeszcze ktoś się na nią obrazi. I wiecie kim jest? Bo sobą na pewno nie. Ona nie wie co znaczy być sobą. Jest wytworem dziwnych zasad i opinii ludzkich. Robi to co opinia ludzka nakazuje. Pilnuje się na każdym kroku, co by nie wypalić z jakimś własnym poglądem. Czy ludzie ją za to lubią? Nie wiem, ja nie mam dla niej szacunku. Wiem że jeśli o coś ją zapytam to powie to co wypada powiedzieć a nie to co ona tak naprawdę myśli. Szacunek mam dla ludzi, którzy nie udają, nie boją się wyrazić siebie, robić to co lubią.

Nieustannie wszyscy powtarzają co powinniśmy robić. Jak się ubierać, co nam wypada i co jest dla nas najlepsze. Najlepsze dla każdego jest to co daje mu szczęście. Nawet gdybyś miał być ulicznym pantomim em i zarabiać grosze. Myślisz że robisz coś chwilowo, wiadomo żeby się odkuć, ustawić a marzenia jeszcze zdążysz zrealizować. Zaciskasz zęby a życie przemija, bo przecież jeszcze kredyt trzeba spłacić i auto wymienić. Później masz 40, 50 lat i czujesz że coś ci umkło. Otoczony dobrami, czujesz pustkę. 

Do znudzenia będę powtarzać. Życie jest jedno i trzeba z niego korzystać. 
A wy co odkładacie na później?

środa, 23 marca 2016

Była 30-stka. Spotkanie po latach.

Anka gdzie jesteś?


Jak to gdzie tutaj.


Tutaj? To znaczy gdzie?



Jestem, jestem. Nic nie piszę, bo czasu mi nie starcza. Znaczy się piszę, tylko nie publikuje. Żaden tekst nie skończony, wszystko pobieżnie zrobione. Wiosna budzi do działania. Muszę się reaktywować. 

wtorek, 9 lutego 2016

Oczekiwania VS Rzeczywistość.

Była nawet całkiem ładna. Może trochę zaniedbana, ale miała coś takiego w sobie co przyciągało wzrok. Niepewnym krokiem przestąpiła próg salonu fryzjerskiego (całkiem modnego nawet). Zasiadła na fotelu i wygrzebała z torebki zmięty wycinek z gazety.

"Da rade Pani zrobić coś takiego?"

Spojrzała niepewnie w lustro. Fryzjerka odradzała jej początkowo tą fryzurę jak i kolor. Po naciskach dziewczyny ustąpiła.

Fryzura była identyczna jak na zdjęciu. Tylko dziewczyna jakoś nie bardzo zadowolona. Z rozgoryczenia opieprzyła fryzjerkę z góry na dół. Ta, zniesmaczona policzyła jej mniej, jednak czuła że to niesprawiedliwe, bo zrobiła dokładnie to co chciała klientka.


Bo problemem wcale nie był błąd w sztuce fryzjerskiej tylko w oczekiwaniach dziewczyny. Zobaczyła w gazecie zdjęcie fajnej dziewczyny i zapragnęła wyglądać jak ona. I czytaj uważnie bo tutaj wcale nie chodzi o włosy, ona zobaczyła piękną kobietę a włosy były do tego obrazka dodatkiem. Pomyliła się myśląc że identyczna fryzura jak na zdjęciu zrobi z niej taką kobietę. W końcu poszła tylko do fryzjera, i nieważne jak dobry jest w swym fachu, bo to tylko fryzjer a nie chirurg który zmienia rysy twarzy. A obraz po zmianie uczesania zupełnie jej nie pasował bo twarz nadal była ta sama.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Blogerki frustratki łączmy się !

 Taka rozmowa, z takim kimś i dowiaduje się że jestem frustratką, jak zresztą inne blogerki, które pod osłoną bloga tylko się tym badziewiem dowartościowują.

"Przeważnie na tych blogach to siedzą takie frustratki tzn. myślą że są silne, niezależne itd. A prawda zazwyczaj wygląda inaczej, praca średnia o ile nie gorzej ani nikt o nie specjalnie nie zabiega itd. Pracowałem w przemyśle z różnymi ludźmi i największe problemy są zawsze z kobietami , oczywiście trafiają się twarde sztuki ale to rzadkość. Większość jest przekonana o jakiejś swojej wyjątkowości a tak naprawdę nawet pod schody ich nie puszczają przy ważnych projektach.
Człowiek silny nie musi na takich blogach się dowartościowywać, a te teksty w komentarzach pod spodem o upadku rodzaju męskiego wręcz śmieszą."


Autor: recovery 


Ot, taki koment a propos mojego tekstu Samowystarczalność. Kobiety i ich popieprzona mentalność. 
Czy mnie to bardzo poruszyło? Jakoś nie spocjalnie. Poczułam tylko lekkie ukłucie że dla kogoś realizacja swoich planów to frustracja i próba dowartościowania się.

piątek, 8 stycznia 2016

Nie daj z siebie zrobić, emocjonalnego trupa.

   Jesteś zmęczony, zmęczony dosłownie wszystkim. Nic ci się nie chce i czujesz to wewnętrzne wypalenie. Czy czujesz że masz nadmiar zajęć? Że nie realizujesz się na tych polach na których byś chciał? 
No cóż jeśli tak to coś w twoim pokręconym życiu nie styka tak jak powinno. Może czas na zmiany.


Przeanalizuj swój dzień, tydzień, rok. Myślisz że mógł by wyglądać inaczej? Często pochłaniają nas rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne, które nic do naszego życia nie wnoszą i nawet nas nie cieszą. Co nie zmienia faktu że i tak je robimy.

sobota, 2 stycznia 2016

Powiedz Sobie "Już czas".

Rozpoczynamy rok, kolejny czas na wyznaczenie celów, granic i wyzbycie się przykrych nałogów. Jeśli potakujesz właśnie głową to muszę Cię zmartwić, twoje życie się nie zmieni bo postawisz sobie wyzwanie. Będziesz jarać jak smok, obżerać się czekoladą i zapewne nie osiągniesz nic nowego. Dlaczego? Bo nie masz determinacji a Twoje życie już ma określony cel. 



Na pstryknięcie palcami nie staniesz się super modelką, korpolaską czy pianistką. Postawa roszczeniowa doprowadzi Cię jedynie do frustracji i depresji, a wszystkimi wyzwaniami typu 30 dni bez makijażu nie zmienisz nic w swoim życiu. 

czwartek, 31 grudnia 2015

Szczęścia !!! Cokolwiek to znaczy.

   Już za chwilę. Dosłownie za moment skończy się rok. Jak na blogera to słabo mi poszło w tym roku. Pominęłam życzenia świąteczne, cały szum związany z Bożym narodzeniem, nie wstawiłam 100 sposobów przyrządzenia karpia i udekorowania domu. Cóż może za rok się poprawie. 


Zastanawiałam się jednak czego wam życzyć na nadchodzący Nowy Rok. I chyba wiem... 


Życzę wam Szczęścia


Szczęścia dla każdego z osobna. Takiego szczęścia które sami sobie wymarzyliście.
Dla jednych to będzie milion na koncie dla innych radość że ta suka z naprzeciwka znowu przytyła 5 kg lub kot nie wypieprzył choinki po raz setny czy też pies sąsiada przestał srać wam na wycieraczkę. I chwała wam za wasze szczęście jakie by nie było.

Sobie życzę uśmiechu bo to jest moje szczęście.


czwartek, 15 października 2015

Rób swoje, a innych miej w Dupie.

    Spinasz się. Naciągasz rzeczywistość. Udajesz, udajesz i co? I nadal nie czujesz się szczęśliwy. Jeśli nadal myślisz że szczęście spłynie na ciebie z uznania od innych, to się kurwa niestety mylisz. Jeśli czyjaś opinia o tobie i o twoim stanie posiadania jest dla ciebie najważniejsza to jesteś skończonym idiotą. Myślisz że wszyscy nagminnie zajmują się twoim życiem, że tylko czekają na twoją porażkę? A co ty Brad Pit jesteś, że ciekawszych tematów nie ma. Ludzie gdzieś pogubili się w tym popieprzonym świecie. Bo jeśli Zdzisiek ma, telewizor jak stodoła, to przecież jak powiem że ja też mam to im oczy zbieleją. Tylko po co, dla kogo to? Czy wtedy poczujesz się szczęśliwszy bo ktoś ci pozazdrości, wyimaginowanego telewizora. Chyba nie. Może lepiej dążyć do uszczęśliwienia siebie a nie do udręczenia innych.


Przestań przejmować się tym co pomyślą inni. Przestań analizować, olej to. Rób swoje, dąż do celu i poczuj że coś ci daje szczęście. Kiedy jesteś na starcie życia, wydaje ci się że posiadanie daje szczęście, że jak były zobaczy że teraz ci się powodzi to spełnisz swój cel. On prawdopodobnie przez chwilę poczuje ukłucie, ty przez moment satysfakcje i koniec, tyle nic więcej. 

Tylko dążenie do upragnionego celu da nam szczęście. Chcesz malować, śpiewać, tańczyć ZRÓB TO. Nie umiesz? Wszystkiego można się nauczyć a ograniczenia są tylko w naszej głowie. Czasem łatwiej to powiedzieć, napisać, niż zrobić. Jeśli jednak codziennie przez godzinę poświęcisz się swojej pasji, z czasem będziesz mistrzem. Wtedy poczujesz prawdziwe zadowolenie. Nie takie które ma twarz zazdrości koleżanki, to takie zadowolenie z samego siebie, taki kop do doskonałości i czucia się wyjątkowym. 

Jeśli komuś twoje plany nie pasują, a twój styl życia mu nie odpowiada to CO CIĘ TO OBCHODZI. Naprawdę chcesz marnować swoje cenne minuty na kogoś, kto tylko cię dołuje. Życie masz jedno i rób z nim co chcesz, ono już się nie powtórzy. A odkładanie planów na wieczne jutro to prosta droga do ich braku realizacji. Daj sobie szansę i zacznij coś zmieniać. A siedzenie na dupie zostaw innym.

A wy co odkładacie na wieczne nigdy?

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

On ma małego, a Szefowi nie staje. Czyli kobiety jadowite.

Kobiety są jak szarańcza, obsiadają smakowity kąsek i ogryzają do goła. Często taka sytuacja ma się na spotkaniach iście babskich. Owa grupa osobników obsiada jakiś temat i go obżera. Najczęściej tym tematem jest koleżanka nieobecna lub ta tłusta sąsiadka co się za nią wasi mężowie oglądają, bo nosi taki dekolt, który więcej odkrywa niż ukrywa. Na babskich spotkaniach prócz mnóstwa śmiechu jest też wielka ilość jadu i żalu, która z upływem alkoholu chętniej się wylewa.


O czym kobiety gadają na takich spotkaniach. O wszystkim, w zależności od stopnia zażyłości psiapsiółek, ilości wypitego alkoholu jak i statusów danych pań (mężatka czy nie, matka czy nie). Tutaj nadmienić należy że świeżo upieczone mamuśki bez względu na ilość przelanego alkoholu nadal napieprzają gadkę o swoich pociechach. Więc jeśli jesteś facetem, który spuścił ze smyczy swą panią na takie spotkanie, a jest ona mamuśką, nie musisz się martwić że podpita zacznie wytykać, na forum, twoje łóżkowe porażki, ona będzie mówiła tylko i wyłącznie o waszym słodkim bobo, nawet gdy już nikt nie będzie jej słuchał.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Upał. Zdjęcia. Będzie nowy blog.

Co robię kiedy mnie nie ma tutaj? Żyje. Żyje życiem moim. 
Upały przegnały blogerów tu i ówdzie, czytelników jeszcze dalej. Tylko posiadanie dostępu do internetu w telefonie sprawia że życie w internecie jeszcze żyje. Plażujemy odpoczywamy i korzystamy z pogody. Nie dziwi więc nikogo spadek statystyk jak i brak notek na waszych ulubionych blogach. Tylko sumienni i mega zdolni blogerzy piszą nadal regularnie (ja chyba się do nich nie zaliczam), a więc chwała im za to.


Świat piękny jest i warto czasami zrobić coś innego, zobaczyć coś ciekawego. Posty powstawać nie chciały, przecież same się nie napiszą bo jak.

Jako że ten post jest o niczym to chciała bym wam zakomunikować że poza moim blogiem yes-anka, powstaje moje nowe dziecko. Będzie bardzo rodzinnie i dziecinnie. Mam mnóstwo rzeczy do powiedzenie do opowiedzenia w związku z macierzyństwem, jednak z racji specyfiki treści na yes-ance nie chcę tych treści mieszać.

A może macie pomysł na nazwę takiego bloga?


mała porcja zdjęć na mojego nowego bloga ;-)














środa, 5 sierpnia 2015

Wyimaginowany świat. Czyli kłamliwe życie.

   Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa... Każdy z nas czasami kłamie, a jeśli właśnie powiedziałeś że ty nie to właśnie było kłamstwo. Kłamiemy żeby coś ukryć, żeby nie sprawić komuś przykrości, a tych pobudek, które nas do tego popychają jest cała masa. Jesteśmy kłamcami i tyle. Tylko co jeśli to kłamstwo prowadzi do tworzenia jakiejś innej rzeczywistości. Co jeśli ktoś kłamie dla samego kłamania i to jest radocha.



Macie zapewne gdzieś w swoim otoczeniu jakieś Kryśki czy Iwonki co tworzą wizualizację swojego idealnego ja. Siedzi taka i opowiada jakie to ma idealne życie, mąż na mega stanowisku, czuły ii troskliwy z fallusem minimum 20 cm, na to wszystko ona zarabia miliony, zna wszystkich a dzieci nauczyły się pisać i czytać w wieku 2 lat. Opowiada o tych wszystkich prze cudownościach z jej życia, super wakacjach, towarzystwa gwiazd telewizji i romansów z młodymi Latynosami (którzy oczywiście posiadają członki większe od jej męża).

A ty co? Jeśli tak naprawdę nie do końca znasz te Kryśkę czy Iwonkę, zazdrość jej tego hollywoodzkiego stylu życia. Słuchaj i zaciskaj poślady z zazdrości bo nie dorastasz jej do pięt. Sytuacja jest jednak inna gdy wiesz że jej mąż to parobas w podrzędnej firmie, z penisem poniżej przeciętnej, którego osobiście widziałaś i osobiście nie porwał cię z nim sex, który mieliście na studiach. Wiesz o jej kiepskim życiu i pożyciu, o dzieciach potworach jak i twoje, i o nudnie zwyczajnym Kryśki życiu. 

niedziela, 2 sierpnia 2015

Zalogowana ponownie. Czyli Anka to nygus, plus zaproszenie na kawę ...

   Kolejny reset. Zaniedbałam bloga, oj ja niedobra. Uwielbiam to miejsce bo jest moje, bo dzięki niemu poznałam wiele wspaniałych osób. Jak widać mimo mojej nieobecności i tak byliście blisko, blog regularnie odwiedzany i nawet nowe komentarze się pojawiały. 
AnKa na usprawiedliwienie chciała by powiedzieć że była w podróży dookoła świata, lub zgubiła się w puszczy amazońskiej, lecz niestety takiej wymówki nie posiada. Cóż Anka wylogowała się do reala na dłuższą chwilę, czasami tylko społecznościówki zaszczycała swą obecnością co by całkowicie nie oderwać się od realiów dzisiejszego życia. Tak bo życie dziś to nie real, nie ploty przy kawie, nie przesiadywanie na ławce z kawką i sąsiadkami. Dziś internet rządzi światem i czy się komuś to podoba czy nie to tak jest.


Internet to kopalnia wiedzy, kilka kliknięć i masz napływ informacji. Czy to że tak piękna idea internetu obrosła błotem i syfem mnie martwi. Jakoś nie specjalnie, bo życie w internecie zaczyna przypominać całkowicie zwyczajne życie. W realnym świecie twarzy, zapachów i smaków czyli w naszym LAJFIE, mamy przyjaciół, wrogów i możemy robić wiele wspaniałych rzeczy co nie oznacza że to życie jest całkiem idealne. Życie w realu dopada nas hejtem, zbrodniami, terrorystami, pedofilami, gwałcicielami i mordercami. I gdyby internet nie obrósł swoim paskudztwem, swoimi perwersjami i patologiami, stał by się dla wielu utopią cudowności. Cóż może wtedy postanowilibyśmy zakupić, najlepsze komputery i najwygodniejsze krzesła, tylko po to by już nigdy z tej utopii nie wychodzić. Jednak mamy internet oblepiony syfem i dozujemy sobie trefy gdzie chcemy przebywać, dzielimy życie i tu i w realu. 

Dla mnie bycie w sieci to frajda, prowadzenie własnego miejsca i radość z tego że jesteście ze mną. Jak widać nie jestem uzależniona całkowicie od internetu bo czasami wylogowuję się z tąd na dłużej. Uwielbiam pogaduchy, poznawanie nowych ludzi i to jest miejsce gdzie mogłam poznać wielu z was. Obiecuję poprawę i pisanie częściej, bardziej regularnie.

A jak by ktoś miał blisko do Inowrocławia i chciał wyskoczyć na jakieś spotkanie przy kawie to ja chętnie.

poniedziałek, 13 lipca 2015

Wciągają Cię obowiązki domowe? Jak nie marnować czasu?

   Dziś taka piękna pogoda. Jak co dzień rozciągam się na leżaczku przed swoją willą, blisko basenu. W ręku szampan. Dzieci bawią się z opiekunką. Pełna sielanka. Z kuchni docierają mnie zapachy, gotowanego obiadu, kucharka jak zwykle się postarała.

O rzesz kurwa NIE.

Nie ma tak pięknie,to nie moje życie.


Jak co dzień biegam, skacze, recytuje, daje dupy i gotuje. Pranie, prasowanie, sprzątanie co by kłęby kurzu nie zaciągały mnie pod łózko. Często jednocześnie przyciskam ramieniem telefon do ucha (ważna konwersacja) gotując to prze zdrowe żarełko, na które i tak pewnie ktoś z domowników pokręci nosem (bo za zielono, za mało soli, zawsze za mało albo za dużo czegoś). Jakimś dziwnym trafem nie stać mnie na sprzątaczkę i kucharkę, a było by miło. Robię więc to wszystko sama, może nie jedna osoba się zdziwi bo przecież jak taka super blogerka :) para się tak prozaicznymi i przyziemnymi rzeczami,( jak widać musi). Nie zapominajmy oczywiście o dwójce małych wsysaczy energii, zwanych dalej K. i M., którzy nieustannie zapewniają mi rozrywkę w postaci steku pytać, po co?, na co? i dlaczego? jednocześnie posiadając nieskończone pokłady energii i roszczeń. 

wtorek, 23 czerwca 2015

Jak zostaś sławnym Blogerem.

   Wpadasz na pomysł pisania bloga. Twierdzisz że masz coś do powiedzenia i przekazania, a może posiadasz wiedzę, która przyda się innym bądź niezwykle ciekawą pasję. Nieważne co cię skłoniło do rozpoczęcia tego niecnego procederu, siadasz przed kompem i tworzysz swoje miejsce w sieci jakim jest blog. Początkowo może on być nieporadny, nieskładny wręcz do dupy. Z czasem dojdziesz o co biega jak to zmienić i poprawić i masz już ten wylelkany, wycałowany i dopieszczony szablonik co by inni mogli paść z zachwytu.


Początkowo oczywiście mówisz wręcz myślisz "Robię to tylko dla siebie, nie oczekuję sławy czy pieniędzy." I fajnie bo takie blogi są najlepsze, tworzą się z duchem nie na siłę, jest w nich zawsze więcej energii i charyzmy. Z biegiem czasu przybywa ci fanów, obserwatorów, a pod postami komentarze aż się mnożą. Ludzie wydają wielkie OH i AH nad tym co piszesz i tworzysz i zapala ci się lampka "Kurczę może będę sławnym blogerem." Nie wiem czy cię pocieszać i wspierać cię w tej myśli czy od razu zgasić twój zapał zasadzając ci bolesnego kopa w cztery litery.