Ostatnio myślami często wracam do lat dzieciństwa, dorastania i lat nastoletnich. Wspomnienia krążą wokół tego co było i bezpowrotnie zniknęło. Tak urodziłam się w latach 80, dorastałam w 90 a moja niespokojna młodość dała się wielu ludziom we znaki na początku obecnego tysiąclecia.
Kiedyś dzieciństwo było inne. Według obecnie obowiązujących norm powinniśmy go nie przeżyć, lub opieka społeczna powinna nas wszystkich pozabierać rodzicom. Na dworze bawiliśmy się tak długo aż zrobi się ciemno, nikt nad nami nie sterczał z wilgotną chusteczką aby wytrzeć nam ręce ilekroć umażemy się błotem. Trzepak był placem zabaw. Zawieszeni głowami w dół, z rękoma w pęcherzach, od ciągłego obracania się, byliśmy zadowoleni i uśmiechnięci.