Szczepienia w naszym kochanym kraju są obowiązkowe, wszyscy o tym wiemy i z reguły stosujemy się do tego niemego przymusu.Czasami nawet nie zastanawiamy się co jest nam podawane, po co to, na co to i czy może nam to zaszkodzić. Przecież wszyscy szczepią się i swoje dzieci, no i jest ok. Wiadomo szczepionka wyeliminowała wiele chorób jest lekiem na straszne zło, tylko czym jest to zło, myśleliście kiedyś o tym.
Ja więc od jakiegoś czasu, z racji posiadania potomstwa, trochę się tym interesowałam. Niestety to co wyczytałam, wręcz wystudiowałam, jeży włos na głowie. Im więcej czytałam, tym więcej chciałam wiedzieć, ale od początku.
Czym w ogóle jest szczepienie?
Szczepionka – preparat pochodzenia biologicznego, zawierający antygen, który stymuluje układ odpornościowy
organizmu do rozpoznawania go jako obcy, niszczenia i utworzenia
pamięci poszczepiennej. Dzięki tej pamięci, w przypadku kolejnego
kontaktu z antygenem (infekcji), odpowiedź immunologiczna
wykształca się szybciej i jest silniej wyrażona (odporność wtórna), co
ma uniemożliwić naturalny przebieg choroby, wraz z wykształceniem się
typowych dla niej objawów klinicznych. W skład szczepionki może wchodzić
żywy, o osłabionej zjadliwości (atenuowany) lub zabity drobnoustrój, a także inne fragmenty jego struktury czy metabolity.
Szczepionka może być skierowana przeciwko jednemu czynnikowi
chorobotwórczemu (szczepionka monowalentna) lub skojarzona przeciwko
kilku czynnikom jednocześnie (poliwalentna).
Polski kalendarz szczepień obowiązkowych jest mega bogaty. Już w pierwszej dobie życia, kiedy to dziecko wymęczone porodem zostaje ukłute i zaszczepione przeciw Gruźlicy i WZW B. Przez najbliższe lata swojego życia nasze polskie dzieci są ostrzy kiwane przeróżnymi specyfikami. Są to szczepienia przeciw:
- kolejne dawki przeciw WZW B
- Błonnicy
- Krztuścowi
- Tężcowi
- HAEMOPHILUS INFLUENZAE typu b
- POLIOMYELITIS
- Odrze
- Śwince
- Różyczce
Większość szczepień jest powtarzana kilkakrotnie. Teraz niech każdy zastanowi się i powie sam sobie czy wie co to za choroby, czym się obawiają i co powodują. Skoro więc chronimy siebie i dzieci szczepionką na coś powinniśmy wiedzieć na co. Jeśli którejś z chorób nie znacie spokojnie ją sobie wygoglujecie, ale chyba lekarz powinien wam przybliżyć chorobę przed którą chce chronić wasze dziecko.
Oprócz wyżej wymienionych szczepień obowiązkowych jest jeszcze szereg szczepień zalecanych, na pneumokoki, meningokoki, rota wirusy i bóg wie co tam jeszcze.
Jestem matką, kocham swoje dzieci nad życie i chciała bym je ochronić przed całym złem tego świata. Choć bym nie wiadomo jak się starała to mi się to nie uda. Jednak czy szczepiąc moje dziecko na wszystkie choroby świata robię dobrze?
Co słyszeli Państwo przed szczepieniem? Jakie mogą nastąpić powikłania? Znając życie i naszą służbę zdrowia, usłyszeliście ze może być to podwyższona temperatura i zaczerwienienie wokół wkłucia. Jedak czy nie może stać się nic innego? Owszem może, może stać się dużo więcej.
- utrata apetytu,
- rozdrażnienie,
- płacz,
- zaburzenia snu, senność,
- zakażenie górnych dróg oddechowych, chrypka, wyciek wydzieliny z nosa
- kurcze mięśni,
- zapalenie skóry wysypka,
- zaburzenia ze strony układu nerwowego oraz narządów zmysłów
- zapalenie ślinianek
- wymioty,
- biegunka,
- miejscowe powiększenie węzłów chłonnych,
- ból stawów i/lub zapalenie stawów
- zapalenie jąder,
- zapalenie płuc
i wiele wiele innych.
Czy widzieli Państwo kiedyś ulotkę szczepionki? Czy przyglądali się jej składowi? Pewnie nie bo mamy zaufanie do lekarzy. Wierzymy że jest to dla naszego dobra. I pewnie w jakimś stopniu tak faktycznie jest. Szczepienia mają chronić nas samych i całe społeczeństwo, przed wybuchami epidemii i zmniejszeniem zachorowalności. Miejmy jednak świadomość że szczepionka nie chroni na całe życie i na 100 %.
Pisze o tym wszystkim bo wiem jak wielu rodziców zmaga się z chorobami swoich dzieci dotkniętych NOP. Czym jest NOP? Jest to Niepożądany Odczyn Poszczepienny. Jest to reakcja dziecka na szczepienie często katastrofalna w skutkach. Tak nie zdarza się to większości dzieci jednak się zdarza i decyzja o zaszczepieniu dziecka towarzyszy rodzicom całe życie. Muszą żyć z tym że zgodzili się na coś co zrujnowało zdrowie dziecka lub doprowadziło je do śmierci.
Kilka historii rodziców którzy musieli się z tym zmierzyć. Historie bardzo poruszające... (zaczerpnięte ze strony Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP link:https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop?fref=nf)
W.R.: Dwa lata temu córka została zaszczepiona odra, świnka, różyczka.
Oczywiście usłyszałam, że może "dzisiaj" lekko gorączkować. Przed
szczepieniem córka nie była badana, pytanie tylko "czy jest zdrowa" -
była. Po szczepieniu zauważyliśmy zmiany w jej zachowaniu (nie
skojarzyliśmy tego ze szczepieniem) tj. izolowanie się, interesowanie
się gdzieś w samotności jakimiś przedmiotami, jak i również brak energii
(mówiłam o niej wtedy "TO JEST TAKA MOJA MAŁA ZOSIA SAMOSIA") a patrząc
na nią myślałam sobie "co się z Tobą kochanie dzieje, co jeszcze Tobie
dać, bo masz takie mało szczęśliwe oczka". Ok 5-6 dni po szczepieniu
doszła senność, potrafiła zasnąć pod stołem, budząc się była dalej
śpiąca. Doszła do tego gorączka, która tak naprawdę wzięła się z
niczego, ani katarku, kaszlu. W 8 dobie od szczepienia w nocy dostała
atak płaczu, taki nie do uspokojenia, przy płaczu zwymiotowała śluzem. 9
dnia wszystko dobrze, zero objawów, zdrowa, radosna tylko bardziej
senna. Kolejna doba znowu płacz w nocy, wymioty śluzem, gorączka. Rano
pojechałam z nią do szpitala właśnie z powodu senności, wymiotów,
płaczu. Przyjęli nas, chociaż stwierdzili, że tak naprawdę nic się nie
dzieje, ma jedynie zapalenie ucha. Położyli ją do łóżeczka, podłączyli
kroplówkę i się już nie wybudziła... Nie zrobili nic, prosiłam aby się
ktoś zainteresował nami bo ciągle śpi, usłyszałam "Niech się wyśpi, ma
prawo bo ma małą infekcję". Ok. godz 13.30 zaczęła dziwnie oddychać,
usłyszałam "To normalne, bo ma katarek". Jednak zażądałam, aby ktoś ją
obejrzał. Było już za późno. W trakcie wykonywania badań przestała
oddychać. Ok godz. 15 trafiliśmy karetką do szpitala wojewódzkiego, tam
tomografia komputerowa, rozległy wylew mózgu, zero szans na przeżycie.
Następnego dnia śmierć mózgu. Dwa tygodnie od szczepienia odłączenie od
aparatury.
List matki: "Witam, jestem matką córeczki zaszczepionej szczepionką
Euvax B z wycofanej serii. W pierwszym tygodniu po szczepieniu zaczęły
się problemy, córka przestawała jeść, zaczynała wymiotować. Zgłaszałam
problemy lekarce na rejonie i pielęgniarce środowiskowej, która jeszcze
do mnie przychodziła po porodzie - wszyscy pracownicy służby zdrowia
mówili mi, że to "niemożliwe żeby było to związane ze szczepionką",
wmawiali mi skazę białkową lub mówili, że "mleko z piersi jej nie
smakuje". Nikt nie zgłosił tego jako NOP - ja również nie, bo nie
zdążyłam. W dwa tygodnie od szczepionki córka trafiła na OIOM z ciężką
niewydolnością serca - nie miała siły ssać - dlatego nie jadła!
2,5 miesiąca później zmarła w oczekiwaniu na przeszczep serca, w jeden dzień po skończeniu przez nią 4 miesięcy...
W czasie tej walki o jej zdrowie wielokrotnie kardiolodzy,
kardiochirurdzy i inni lekarze ogólni informowali nas, że przyczyną jej
stanu może być NOP, ponieważ mieli już tak ciężkie przypadki po
szczepieniach - jednak nie mogą tego udowodnić. Zuzia miała wykonane
wszelkie badania wykluczające wrodzone wady serca oraz wady spowodowane
zapaleniem mięśnia sercowego - wszystko wskazywało na to, że w przeciągu
2 tygodni ze zdrowego dzieciątka, które po urodzeniu miało skalę Apgar
10/10 pkt zapadła na śmiertelną chorobę serca!
Czy nie ma w Polsce
sprawiedliwości, czy rzeczywiście można legalnie pod egidą prawa, w myśl
obowiązkowych szczepień mordować dzieci i być bezkarnym???
więcej takich historii : https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop/posts/800791439948286:0
Ogólnie Stowarzyszenie to ma na celu uświadomienie nam czym tak naprawdę są szczepienia, czego się nam nie mówi i daje prawo do rzetelniej informacji. Jakiś czas temu prowadzono tam akcję CZERWONA KARTKA. Rodzice opisywali reakcje swoich dzieci na szczepienia, zachowania personelu medycznego w trakcie szczepień i po nich. Czytałam je wszystkie, i łzy napływały mi do oczu. Tak wiele cierpienia z nich biło tak wiele żalu.
Nie jestem szczepionkowym hejterem, nie mówię nikomu co ma robić, żądam tylko prawa do rzetelnej informacji do szczerego rachunku zysków i strat. Każdy odpowiada za własne życie za życie własnego dziecka i decyzja należy do niego. Jeśli zaszczepi swoje dziecko i coś się stanie, coś pójdzie nie tak będzie musiał z tym żyć. jeśli jednak sytuacja będzie odwrotna i nie zdecydujemy się na szczepienie a dziecko zachoruje na daną chorobę to także spocznie na naszych barkach.
Życie to suma naszych wyborów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj Komenta, chętnie poznam twoje zdanie...
Oczywiście nie omieszkam odpowiedzieć.