sobota, 9 maja 2015

Praca. Czym zajmowała się AnKa?

   AnKa kim jest i co w życiu porabiała? Oj porabiała wiele i różnej pracy się imała. AnKa żadnej pracy się nie boi i próbowała rozszerzać swoje umiejętności. Każda praca daje nam nowe doświadczenia, umiejętności i co ważniejsze nowe znajomości.


Kiedy masz lat naście, uczysz się w technikum tak jak AnKa kiedyś się uczyła bo miała pomysł zostać wybitnym ekonomistą, twój zakres wyboru pracy jest raczej ograniczony. AnKa więc dorywczo w czasie wolnym wyrywała zielsko i chwasty na polu buraków (na terenach wiejskich AnKa zamieszkiwała i o taki zarobek nie było trudno).
Ochoczo ze znajomymi zrywaliśmy się o świcie żeby w pełnym słońcu tyrać na polu za 5 zł na godz. Kiedyś to był szczyt marzeń, a można tym było dosyć sporo dorobić do kieszonkowego. Plusami tej pracy było darmowe nasłonecznienie i opalenizna jak z tropików. W tej pracy AnKa dowiedziała się co to znaczy tyrać jak wół i że w szkołę nie wolno rzucać kamieniami bo inaczej to będzie jedyna praca jaką kiedyś ktoś w ogóle Ance da. AnKa nauczyła się jeszcze że jak do kolegów się ładnie uśmiechnie to koledzy chętnie z jej rządków chwasty usuną (z czego AnKa chętnie korzystała).

Jednych wakacji AnKa pracowała w zastępstwie w drogerii. Oj co to była za praca. AnKa pachniała jak róża i głównym jej zajęcie było robić za ozdobę, która od czasu do czasu pyta "Może w czymś pomóc?". Pracę załatwiła Ance, ciocia która była tam kierowniczką. AnKa z radością jednego roku wakacji dorabiała do kieszonkowego pachnąc i nie pocąc się na buraczanym polu. Tutaj lekcja była taka:
1. Częściej w drogerii kradną starsze panie niż młodociani bandyci.
2. Jak dobrze żyjesz z przedstawicielami handlowymi to masz zapas tamponów i proszku na cały rok.

Kiedy Anka skończyła technikum i była tak zmęczona tym ekonomicznym myśleniem, postanowiła sobie zrobić urlop od nauki na rok, odpuścić chwilowo studia i iść na staż. Na staż Anka w zastępstwie również trafiła do szkolnego sekretariatu (widać szkoła ją prześladowała). Tym razem jednak Anka na szkołę patrzyła z tej drugiej strony nie ucznia tylko kadry tam pracującej. Jeszcze niedawno AnKa w ławce siedziała i nauczycielom mówiła na Pan, Pani a dziś była z nimi na ty i razem śmiali się z tych samych dowcipów. Dla Anki to była najlepsza praca jaką dotąd miała. I wcale nie chodzi o pieniądze, to była praca do której AnKa biegała z ochotą do dzisiaj często AnKa spaceruje w tamto miejsce na kawę. Tam Anka nauczyła się.
1. Nauczyciele prywatnie to fajni ludzie.
2. Dyrektor i kadrowa zawsze mają racje.
3. Praca w papierach nie jest taka straszna.
4. Jak patrzysz na ucznia z tej drugiej strony to zastanawiasz się czy też byłeś taką hołotą :)
5. Przyjaźnie z pracy czasami zostają na całe życie.
6. Jak czegoś nie wiesz to pytaj bo i tak spierdzielisz to...

Kiedy staż się skończył Anka musiała iść na bezrobocie. Nie trwało to jednak długo bo tylko miesiąc i AnKa wylądowała w banku. Cóż to jednak była ta praca, której AnKa nienawidziła, jednak Anka poszła na studia i czymś za te studia trzeba było płacić. Siedziała więc AnKa w okienku, przyjmowała wpłaty i 8 godzin dziennie wklepywała kwity. Nadmienić muszę że przez 1,5 roku tam Anka wytrzymała o mało nie nabawiła się klaustrofobii bo pomieszczenie miało wielkość windy a kolejka przed okienkiem nigdy się nie kończyła. Kiedy AnKa chwiała wyjść do toalety bo pęcherz nie dawał rady, ludzie o mało nie linczowali Anki. Tak to mijał Ance dzień po dniu z każdym dniem przybliżając Ankę do decyzji rzucenia tego w cholerę. Przyszła ta wiekopomna chwila że AnKa nie wytrzymała i postanowiła dość pokaźną bankową pensję zamienić na zasiłek dla bezrobotnych. Czego to Ankę nauczyło:
1. Wielu ludzi dokonuje wpłat na Rydzyka.
2. Od ciągłego patrzenia w monitor psuje się wzrok.
3. Chrząkania w kolejce doprowadzają kasjera do szału.

Anka miała jeszcze tę przyjemność zostać doradcą finansowym w znanej i nie polskiej firmie ubezpieczeniowej. AnKa tutaj nabyła bardzo wielu umiejętności a praca była ciekawa i taka jak AnKa lubi, czyli cały czas się uczysz, pracujesz kiedy chcesz i masz nieustanny kontakt z ludźmi. Ale o tej pracy kiedy indziej bo to bardzo ciekawy temat w sam raz na długiego posta w którym z chęcią wam opowiem o zaletach i wadach bycia Agentem Ubezpieczeniowym i co to Umowa Agencyjna i z czym to się je. Na razie tyle

A wy jakie macie doświadczenia zawodowe? Jaka była wasza najgorsza praca? 

6 komentarzy:

  1. Super post:)

    Ja tez jak bylam mlodsza pracowalam zbierajac truskawki:) bylo duzo smiechu, nowych przyjazni ale praca bardzo ciezka to przyznam.

    Zapraszam do siebie http://czystakartazycia.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi najgorzej pracowało się z oszustami. Moja szefowa regularnie nie płaciła autorom. I za każdym razem musiałam jej tłumaczyć, kogo taki autor zna i dlaczego nie opłaca się jej temu autorowi nie płacic. masakra. Ile musiałam się nawymyślać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny post! :) Ja za młodu na pieczarkach szalałam :)
    Zapraszam do siebie : fochzprzytupem.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pamiętam za to zbieranie ślimaków ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm na szczęście wszystkie moje dorywcze prace na wakacje wspominam miło. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiam :)

    chicporadnik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Daj Komenta, chętnie poznam twoje zdanie...
Oczywiście nie omieszkam odpowiedzieć.